21.10.2008

Sprawozdanie z konferencji naukowej „Żubr w sieci Natura 2000” (2)

Kiedyś Krystyna Prońko śpiewała:

…spośród wielu bzdur
które niosą stada chmur
ja lubię deszcz
deszcze w Cisnej
w wielkim mieście nie wie nikt
ile czasu może mżyć
taki deszcz
deszcz w Cisnej
koła aut się ślizgają
wycieraczki smutno w deszczu łkają…

Ja też po tej konferencji polubiłem deszcz w Cisnej. Padało równo przez trzy dni i nie widać było końca. Pomimo tej niedogodności imprezę należy uznać za udaną. Jazda w Bieszczady to wyprawa na koniec świata. Blisko 500 kilometrów i najmniej siedem godzin za kierownicą.

Rano po oficjalnym powitaniu rozpoczął się pracowity dzień. Do późnego popołudnia co piętnaście minut referat. Niektóre bardzo ciekawe inne mniej, a jeszcze inne zupełnie „czarna magia”. No cóż, w końcu to konferencja naukowa, wiec nikogo nie powinno dziwić, że poruszano problematykę genetyczną czy inną, równie niezrozumiałą dla takiego laika jak ja. Jak zwykle najciekawsze były prelekcje o behawiorze żubra. Najciekawszy według mnie referat zatytułowany „Żubr w Puszczy Knyszyńskiej” wygłosił Krzysztof Bozik. Z dużą dozą humoru Pan Krzysztof opowiadał o problemach naukowych jak i o prozie życia, o kłusownictwie, czy asymilacji żubrów z miejscową ludnością W przerwie obiad i dalej referaty. Na zakończenie pierwszego dnia konferencji Pani Iza Bukowczyk zaprezentowała efekt wspólnej pracy członków Stowarzyszenia Miłośników Żubrów, lekcję multimedialną o żubrach.

Potem uroczysta kolacja. Spotkania towarzyskie przyjaciół i znajomych. Konferencja to również miejsce, gdzie spotykają się przyjaciele z „lasu”, ludzie, których łączy wspólna pasja, żubry. Drugiego dnia rano, konferencję obiegła informacja, że w lesie pod Baligrodem (miejsce znane z książki „Łuny w Bieszczadach” i miejsca, gdzie zginął gen. Karol Świerczewski) znaleziono zwłoki żubra. Czym prędzej zebrała się grupa specjalistów – weterynarzy i ruszyła na miejsce. Nie mogłem zaprzepaścić takiej okazji. Razem z Panem Mieczysławem Hławiczką, jego asystentką oraz Wojtkiem Tęsiorowskim w ślad za pozostałymi pojechaliśmy w góry. I to właśnie była okazja zobaczyć Bieszczady jak z filmu „Baza ludzi umarłych”. Prawie dzikie Bieszczady. Piszę „prawie dzikie Bieszczady”, bo już dzikich nie ma. Fakt odnalezienia żubra świadczy o tym, że ludzie zawędrowali nawet w dzikie i niedostępne, leśne ostoje. Dojechaliśmy na miejsce gdzieś głęboko w lesie. Resztę drogi pokonaliśmy pieszo, gdyż samochodem to może by się dojechało, tylko nikt nie dysponował takim, co by dal radę. Dziko, ciemno i bardzo mokro. Gdy doszliśmy na miejsce okazało się, że p. Stanisław swoją terenówką wyciągnął już ciało żubra z potoku. Żubr leżał na niewielkiej polanie. Widok był smutny. Miał otwarte, lekko zamglone oczy. Widać było, że był starym i dorodnym bykiem. Leżał w potoku może dwa, może trzy dni. Znaleźli go pracownicy leśni zajmujący się wyrębem. Powiadomili leśników, a oni zajęli się resztą. Lekarz weterynarii wraz z innymi specjalistami przystąpili do oględzin i sekcji.

Za sprawą dr Bieleckiego miałem okazję zobaczyć we wnętrzu badanego żubra macicę męską, o której to zupełnie niedawno dr Wojciech Bielecki opowiadał w trakcie swojego referatu. Całe oględziny trwały około godziny, a ich wynikiem było przybliżone określenie przyczyn śmierci. Na ciele żubra znajdowały się ślady pazurów niedźwiedzia. Mogły one spowodować wewnętrzną infekcje i stan zapalny, w wyniku czego zaczął słabnąć i w końcu wychudzony i zmęczony położył się w potoku i umarł. Szkoda staruszka. Zwłoki pozostawiono niedźwiedziowi. Leśnicy mówią, że przyjdzie po niego za jakieś dwa dni kiedy zapach pozostawiony przez ludzi osłabnie.

Reszta konferencji przebiegła już bez żadnych niespodzianek. Rano odbyła się część posterowa, a później obejrzeliśmy dwa, bardzo ciekawe filmy: „ŻUBR JEST DZIKI W BIESZCZADACH” oraz „KRAINA ŻUBRA” oraz wysłuchaliśmy pozostałych prelegentów.

Była również wycieczka do zagrody kwarantannowej, gdzie mogliśmy zobaczyć żubry linii kaukaskiej. Powinno być ich tam osiem sztuk. Niestety dwa „dały dyla” przez płot postanawiając zintegrować się z tutejszym stadem nieco wcześniej. Wizyta w zagrodzie była również ważna dla gościa ze Szwecji. Przyjechał zobaczyć żubry, które trafiły tu z hodowli w Eriksberg, którą się opiekuje. Tommy Svensson również robi zdjęcia żubrom. Pokazywał je w czasie swojego referatu. Z jednego był szczególnie dumny. Zrobił zdjęcie żubrowi, który stoi po brzuch w Bałtyku na tle rzadkiego gatunku czerwonej, wodnej lilii. Mówił, że na zrobienie tego zdjęcia czekał 30 lat.

Jeszcze wspólne zdjęcie przy obelisku upamiętniającym 30 rocznicę sprowadzenia żubrów w masyw Chryszczatej.

I tak minęły dwa dni. Następna konferencja za rok w Białowieży.

Janusz Sochacki

Sprawozdanie z konferencji naukowej „Żubr w sieci Natura 2000”